Jak pewnie zdążyliście zauważyć, jedną z naszych działalności jest copywriting, za który właśnie ja odpowiadam w firmie. Dziś słowo pisane ma wielką moc, choć z dawnych mediów, jakimi były dzienniki i czasopisma, przeniosło się ono głównie do sieci. Właśnie dlatego dziś komunikacja odbywa się za pośrednictwem social mediów, stron internetowych. Kim zatem w tym wszystkim jest copywriter i jaka jest jego rola?
O copy słów kilka
Dla osób starszego pokolenia moja praca jest jak czarna magia:
- Kopi kim?
- No takim pisarzem internetowym.
- Aha, czyli kim?
Tak mniej więcej wygląda mój dialog prowadzony ze starszymi osobami, dla których pisarz to przecież ktoś, kto tworzy książki, poezję bądź jest dziennikarzem. Jest to zatem zawód, który ciężko przypisać do konkretnej kategorii. Bardziej moglibyśmy mówić o pracowniku reklamy, gdyż przecież każdy tekst ma za zadanie kupić uwagę czytelnika, odbiorcy. Nawet Wikipedia podaje, że copywriter to „autor tekstów i sloganów reklamowych”. Z samym copy i writingiem też nie mamy jednoznacznej sytuacji. Wydawać by się mogło, że moim zadaniem jest skopiowanie czegoś z jednego bądź kilku źródeł, aby potem na ich podstawie stworzyć nowy tekst – i tak, i nie.
Wszystko jest w zasadzie uzależnione od powierzonego zadania. Jeśli klient prosi o artykuł o prawie hazardowym w Polsce, to jednak przy pisaniu tekstu, będę posiłkował się materiałami źródłowymi. Dzięki temu mogę mieć pewność, że podawane przeze mnie informacje są prawdziwe. Tu jednak trzeba pamiętać, że należy upewnić się, że nasze źródła są wiarygodne. Jeśli jednak klient poprosi mnie o ciekawy artykuł podróżniczy, to mogę na podstawie własnych doświadczeń, napisać o podróżowaniu stopem po Turcji, jak zorganizować tanie wyjazdy, z jakich obiektywów warto korzystać na początek przygody z lustrzanką. Jeszcze inaczej przebiegać będzie praca, kiedy mam wymyślić slogan reklamowy, opis danego produktu, wydarzenia na Facebooku. Jak zatem widać, każdy copywriter może mieć do czynienia z zupełnie odmiennymi zadaniami.
Bardzo ważna jest specjalizacja bądź umiejętność dostosowania się do sytuacji. Wielu copy tworzy teksty tylko w tych kategoriach, o jakich mają solidną wiedzę. Dlatego też skupiają się na motoryzacji, grach komputerowych, kryptowalutach. Inni z kolei są w stanie pisać o wszystkim. Moim zdaniem kwalifikuję się do tej drugiej grupy. W swoim życiu pisałem już tak wiele, o tak różnych sprawach, że gdybym wszystko zapamiętał, to mógłbym spokojnie występować w 1 z 10. Podstawową umiejętnością jest tutaj wyszukiwanie źródeł, czytanie i przetwarzanie informacji, a następnie stworzenie na ich podstawie nowego materiału, który oczywiście będzie oryginalny, a nie w stylu kopiuj-wklej. Trzeba mieć na uwadze, że zwykły program antyplagiatowy, z którego może korzystać klient, od razu wykryje, czy skopiowaliśmy zdanie, fragment tekstu.
Daj, daj, daj – czyli o zarobkach
Przechodzimy zatem do tego, co powinno interesować klienta, a mianowicie wynagrodzenia copywritera. Wystarczy wejść na grupy tematyczne, fora, by dowiedzieć się, że kwestia stawek, ogłoszenia pracodawców potrafią zadziałać, jak wsadzenie kija w mrowisko. Są tacy copywriterzy, którzy za nic w świecie nie zejdą poniżej 40 czy 50 złotych za 1000zzs i to bez znaczenia na kategorię tekstu. Są też i tacy, którzy pracują za kilka złotych. Od lat mówi się o psuciu rynku przez uczniów, studentów, desperatów. Z drugiej strony niektórzy czują się, jakby złapali Pana Boga za nogi, jakby ich praca była ważniejsza od wielu innych zawodów. Uważam, że na rynku panuje wielka niesprawiedliwość, gdy osoby piszące w zasadzie o niczym konkretnym, zarabiają więcej niż nauczyciele, którzy zadbali o ich edukację. Ponieważ mamy wolny rynek, każdy powinien mieć prawo do oferowania stawek według własnego uznania. Trzeba jednak pamiętać, że jedni klienci oczekują precli (presell pages), tekstów katalogowych, zapleczowych, inni zaś artykułów na strony firmowe, blogi, do kampanii reklamowych. To są kompletnie różne kategorie, które wymagają innej wiedzy, umiejętności, przygotowania, jak i czasu wykonania. Samemu w 2010 roku zaczynałem od precli, które były płatne 1 PLN za 1000zzs. Dopiero z czasem zdobyłem nowe umiejętności i doświadczenie, które pozwoliły na spory przeskok jakościowy i cenowy.
Michał Strączek
Senior Copywriter